Choć podejście do zwierząt w Polsce coraz bardziej się zmienia, a psy i koty stały się najlepszymi przyjaciółmi ludzi, to niestety nieodłącznym elementem krajobrazu niejednej polskiej wsi jest przykuty do budy pies. Waruje przy pustej, brudnej misce, a o ile deszcz nie padał - najczęściej bez dostępu do wody, której zapewnienie jest ustawowym obowiązkiem. Na szczęście, dzięki coraz większej świadomości i ludzkiej empatii, u progu domostwa oprawców zwierząt zjawiają się służby, a wśród nich inspektorzy z organizacji pozarządowych. Zachęcamy do przeczytania poniższego artykułu.
To właśnie organizacje pozarządowe od kilkudziesięciu lat w Polsce działają na rzecz ochrony zwierząt nie tylko domowych, ale również gospodarskich. Niestety zgodnie z zapowiedzią byłego Ministra Rolnictwa – Henryka Kowalczyka – w ustawie o ochronie praw zwierząt, funkcjonującej w Polsce od 25 lat, szykują się niemałe zmiany. Minister Rolnictwa chce zakazać organizacjom pozarządowym odbierania maltretowanych zwierząt od ich oprawców.
Zanim o zmianach, przyjrzyjmy się, jak wygląda aktualny stan prawny. Do tej pory na mocy ustawy o ochronie zwierząt z 1997 r. w Polsce o dobrobyt czworonogów dbają: organy państwowe tj. Inspektorat Weterynaryjny, policja czy straż gminna, a także organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt (organizacje, fundacje, inspektoraty). Każda osoba przynależąca do tych instytucji, która przejdzie odpowiednie szkolenia, może przeprowadzić kontrolę. Sprawdza wówczas stan zwierzęcia i w przypadku rażącego zaniedbania - może odebrać je właścicielowi. Ta procedura odbywa się w dwóch trybach: administracyjnym i karnym.
Podstawą do wszczęcia procedury administracyjnej są między innymi: złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt, utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji; porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje; stosowanie okrutnych metod w chowie lub hodowli zwierząt; wystawianie zwierzęcia domowego lub gospodarskiego na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu; brak dostępu do wody i pokarmu.
W pierwszym trybie administracyjnym, na podstawie zgłoszenia, wójt wydaje decyzję o czasowym odebraniu właścicielowi lub opiekunowi zwierzęcia. Natomiast w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, stosujemy drugi tryb, w którym policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej może odebrać zwierzę i następnie zgłosić gminie.
Niewątpliwie przypadkiem niecierpiącym zwłoki będzie zwierzę, które w 30 stopniowym upale nie ma dostępu do wody, lub głodzone nie ma dostępu do pokarmu. Zdarzają się też skrajne przypadki, zwierząt chorych, czy bitych. W takich przypadkach zwierzę nie może czekać na wydanie decyzji, potrzebna jest natychmiastowa pomoc.
Propozycja zmiany polega na tym, aby organizacje prozwierzęce nie mogły wchodzić na teren rolników i odbierać zaniedbanych zwierząt. Jak zaznaczył szef resortu rolnictwa, teraz jest tak, że bardzo wiele organizacji wchodzi na teren rolnika i odbiera zwierzęta. "One mogą zgłaszać, jeśli będą widziały, że coś się zwierzętom złego dzieje, ale podmiotem uprawnionym do działań w tej sprawie, jest tylko Inspekcja Weterynaryjna" - wyjaśnił. Dodał, że to jest bardzo oczekiwane rozwiązanie przez rolników i samorządy.
Chodzi o odbieranie zwierząt przez różne inspekcje pod pretekstem złego traktowania lub złego stanu. "Skończymy z tym. Takie wejście do gospodarstwa będą miały tylko państwowe inspekcje, w tym przypadku jest to Inspekcja Weterynaryjna, a nie inspekcje, które się czasami nazywają inspekcjami" - podkreślił.
Ale jak w rzeczywistości wyglądają działania państwowych inspekcji? Z kierownictwem Głównego Inspektoratu Weterynarii trudno się skontaktować, nie mówiąc już o zgłoszeniu interwencji. Jako kancelaria próbowaliśmy się kontaktować z w/w Inspektoratem w związku z prowadzoną przez kancelarię sprawą – rozmowy ciągnęły się około miesiąca… Czy zwierzęta mogą tyle czekać?
Łukasz Kowalski - autor
Adwokat Łukasz Kowalski – Absolwent Wydziału Prawa Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, prawnik z kilkunastoletnim doświadczeniem świadczący pomoc prawną zarówno klientom indywidualnym jak i przedsiębiorcom.